• Decrease font size
  • Reset font size to default
  • Increase font size
Podwyższanie kwalifikacji a potrzeby rynku pracy PDF Drukuj Email
(0 głosów, średnia ocena 0 na 5)
Wpisany przez Beata Pruszyńska   
Sobota, 02 Listopad 2013 13:24

30 października 2013 r. w CPS „Dialog” odbyła się konferencja pt. „Doradzać? Dokształcać? - prawo czy szansa doskonalenia (na) rynku pracy”. Debatę z udziałem zaproszonych gości prowadziła Anna Grabowska, a Forum Związków Zawodowych reprezentował w niej Janusz Hyjek.

 

 

 

 Jak zaznaczył  na wstępie konferencji sekretarz stanu w MPiPS Jacek Męcina, jeszcze niedawno ludzie po 50-tym roku życia odchodzili z rynku pracy na emerytury. Teraz trzeba starań Się o ich pozostanie na tym rynku jak najdłużej, a czas jeśli chodzi o miejsca zatrudnienia nie jest łatwy.  Dlatego też podwyższanie kompetencji zawodowych staje się coraz ważniejsze. Wiceminister pracy wskazał na rządową propozycję tzw. umowy szkoleniowej, w której chodzi o to, by to pracodawcy organizowali kształceni e pracowników zgodnie zw swoimi potrzebami  otrzymywali na to odpowiednie środki. Odnosząc się do młodych wymienił np. bony stażowe, które będzie można zrealizować i konkretnego pracodawcy lub w firmie szkoleniowej, ale pod warunkiem uprawdopodobnienia zatrudnienia. Jak zaznaczył przedstawiciel resortu pracy, partnerom społecznym dedykowany będzie Krajowy Fundusz Szkoleniowy, którego 30 proc. będą oni mogli dysponować i z czasem nie będzie on skierowany jedyne do osób 45 plus, choć to właśnie wtedy  najbardziej spada chęć do podnoszenia kwalifikacji więc wsparcie jest szczególnie potrzebne.  Powinien być też połączony z tzw. kontami szkoleniowymi w zakładach pracy. Fundusz ma być szczególnym wsparciem dla micro, małych i średnich firm, w których finansowane ma być z niego 100 proc. wydatków na podnoszenie kwalifikacji pracowników (w dużych 80 proc.).

Eksperci podkreślali podczas konferencji, że w Polsce w kształceniu ustawicznym bierze udział zaledwie ok. 5 proc. dorosłych, podczas gdy średnia europejska wynosi ok. 20 proc. Większość dorosłych kształci się tylko po to, by utrzymać swoje dotychczasowe stanowisko pracy, a nie żeby awansować. Nie widzą też związki między podwyższeniem kwalifikacji a wzrostem wynagrodzenia. Zasadą jest bowiem, że pracodawca płaci jedynie za umiejętności pracownika w zakresie, w którym został on zatrudnionych. To zaś jest raczej efektem codziennej rutyny nip kolejnych dyplomów czy certyfikatów. Ostatecznie jest nie jest to dobre dla rynku pracy zmniejszając szanse, mobilność pracowników, a w efekcie wybór pracodawców.

Lech Antkowiak z warszawskiego urzędu pracy wskazał, że przyczyny problemu często tkwią w pracodawcach, którzy zamiast zwalniać pracowników 40 plus powinni ich dokształcać. Nie widzą oni potrzeb inwestowania w kadry.

W debacie prowadzonej przez redaktor naczelną Kwartalnika „Dialog” Annę Grabowska (FZZ), była mowa o dostosowaniu wykształcenia do rynku pracy, konsekwencjach stałej konkurencji, powszechnie popieranej mobilności zawodowej a w efekcie braku identyfikacji za aktualnym pracodawcą, wpływie tego trendu na życie rodzinne itp.

Janusz Hyjek mówił, że wykształcenie techniczne w Polsce ulega od 2002 r. stałej degradacji, zmniejsza się liczba średniego personelu technicznego, który jednocześnie jest coraz bardziej poszukiwany zarówno w Polsce, jak i za granicą np. w Niemczech. Polacy otrzymują tam bardzo dobre warunki i w efekcie zbyt często wyjeżdżają co najbardziej potrzebni na naszym rynku. Wskazał też na błędną politykę państwa, która już od kilkunastu lat zachęca młodych do studiów, zwykle humanistycznych, po których potem nie ma pracy tylko po to, by „wypchnąć” ich ze statystyk bezrobocia, opóźniać ich start zawodowy. Jednocześnie brakuje składek na FUS, czego rządzący zdają się nie łączyć.

AG